wtorek, 11 listopada 2014

11 listopada i rogale świętomarcińskie, czyli tradycja i patriotyzm


11 listopada, rogale świętomarcińskie


Za nami długi weekend. To były bardzo intensywne i pełne emocji dni. Jak zwykle w chwilach, kiedy życie szaleńczo przyspiesza i gna do przodu zamiast na chwilę zwolnić, nachodzą mnie rozmaite refleksje. A bodźców do rozmyślań mi nie brakowało. Były zarówno chwile, o których chciałabym jak najszybciej zapomnieć, jak i te, które na długo zostaną w mojej pamięci.
Dzisiejszy dzień na szczęście okazał się ciut spokojniejszy. Był czas na wzruszającą mszę z poświęceniem rogali świętomarcińskich (w końcu mieszkam w sercu Wielkopolski), na twórczą pracę, książkę i długą kąpiel w pachnącej pianie. 

Ciekawa jestem, jak Wy spędziliście świąteczny weekend. W moim mieście uroczystości trwały od kilku dni. Były imprezy o charakterze patriotycznym, religijnym, a także typowo rozrywkowym. Z całą pewnością każdy znalazł coś dla siebie. Oczywiście we wszystkich domach królowały rogale. Te prawdziwe,  świętomarcińskie, jak i te pieczone domowym sposobem. Ja robię drożdżowe z powidłami. To te, które widzicie w koszyczku. Zaś ten na zdjęciu powyżej to zakupiony w cukierni prawdziwy rogal marciński. U nas tylko w jednym miejscu sprzedają właśnie takie. Pychota:) Ciekawa jestem czy w Waszych okolicach też są jakieś tradycje związane z tym świętem?


11 listopada, rogale świętomarcińskie

4 komentarze:

  1. Przyznam się, że w tym roku w żadnych uroczystościach nie uczestniczyłam i nie bardzo mogę się wypowiedzieć jak obchodzono święto w Bydgoszczy. Rogale zawsze są sprzedawane, ale w tym roku ich nie jadłam, bo od lipca nie jej jajek, a tu ciasto drożdżowe;-) Od poniedziałku zaś wpadłam w wir świątecznych wypieków...z masy solnej i wczoraj kontynuowałam pracę. Weekend śmignął jak zwykle nie wiem kiedy;-) miłego dnia:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie nie ma chyba żadnych tradycji a przynajmniej tak mi się wydaje

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że tu gdzie mieszkam nie ma takich rogali ;-(

    OdpowiedzUsuń
  4. a u mnie też były pyszniutkie rogale własnoręcznie pieczone:)
    i choć nie mieszkam w samym Poznaniu to jednak też w Wielkopolsce bo w Gnieźnie . Właśnie z Poznania wróciłam z synem z poradni :)))

    OdpowiedzUsuń