środa, 5 sierpnia 2015

Wracam po urlopie:)



Lubię wakacyjne spowolnienie. Ową niespieszną codzienność zamkniętą w kadrze zdjęcia. Powolne godziny wypełnione po brzegi wypoczywaniem, zbieraniem kamieni, moczeniem nóg w chłodnej morskiej wodzie, ogrzewanie się ciepłymi słonecznymi promieniami. Bezczas. Nie ważne jaki jest dzień ani która godzina. 

Byle tylko pogoda dopisała, byle było słońce, chmurki i koniecznie wiatr od morza. Lubię pogodę niepewną. Taką, która odstrasza plażowiczów. Plaża wtedy pustoszeje, znikają rozkrzyczane dzieci i ich rodzice. Kafejki i restauracje pękają w szwach, a na plaży robi się cicho. Pozornie cicho, bo nad morzem nigdy nie ma ciszy. Zawsze obecny jest szum, który jednak wycisza i uspokaja. Mogłabym tak siedzieć godzinami zapatrzona w morze i zasłuchana w jego kojącą melodię. W tym roku pogoda była kapryśna dzięki czemu zakosztowałam słodkiego nicnierobienia. Po intensywnych, stresujących miesiącach dopadło mnie totalne lenistwo, a jakby tego było mało dołączyła do tego bezmyślność. Dałam się ponieść chwili. Jadłam, kiedy miałam ochotę, nie licząc kalorii i nie zastanawiając się czy to zdrowe czy też nie, czytałam, spacerowałam i zbierałam kamienie. W każdej chwili dziękowałam Panu Bogu za ten czas, za to że moje życie ułożyło się tak a nie inaczej, za moich najbliższych, za to, że każdego roku mogę podziwiać ten piękny świat. Wracałam zrelaksowana i wypoczęta z przekonaniem, że jeszcze wiele dobrego przede mną. Wakacje idealne?








3 komentarze:

  1. Bardzo dziękuję za piękną recenzję z Twojego urlopu. Pełna zdjęć, ale też spokoju, widać, że wypoczęłaś:) Wszystkiego dobrego:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne widoki :) Mój blog Ma i Bla a przy okazji zapraszam do siebie na CANDY :)

    OdpowiedzUsuń